Małe i szare

XI NIEDZIELA ZWYKŁA

Jezus mówił do tłumów:
«Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo».
Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu».
W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.
(Mk 4, 26-34)

W zestawieniu z innymi naukami Ewangelia jest rzeczywiście najmniejsza. Przy pierwszym spotkaniu przedstawia się jako po prostu niewiarygodna: naucza, że Bóg stał się człowiekiem, że umarł, głosi skandal krzyża. Zupełnie inaczej nauka filozofów: ich książki jaśnieją wspaniałym językiem i treścią. O ileż mniejsze od innych nasion jest ziarno Ewangelii! (św. Hieronim)

Podobnie w porównaniu z wieloma innymi ideologiami, teoriami naukowymi, systemami psychologiczno-rozwojowymi, z wieloma książkami, filmami, zjawiskami społecznymi czy kulturowymi – Ewangelia na pierwszy rzut oka wydaje się mała i szara. Ale jeśli pozwolisz jej urosnąć w swoim sercu – staniesz się wielkim drzewem i nie ptaki, ale ludzie znajdą cień i wytchnienie przy tobie.